Wybuch pocisku powodem katastrofy
: 12 wrz 2020, 16:05
Patrząc ze strony technicznej, o ile tak można nazwać, interesujący przypadek. W tym wypadku przenoszone uzbrojenie stało się mimowolnie bronią samobójczą. Niestety pilot zginął.
Naczelnik służby bezpieczeństwa lotów Sił Zbrojnych FR Siergiej Bajnietow poinformował, że przyczyną katastrofy myśliwca Su-27 w marcu 2020 nad Morzem Czarnym był wybuch silnika pocisku rakietowego przenoszonego przez samolot. Pocisk został wystrzelony zgodnie z planem wykonywanego zadania. Wybuch nastąpił tuż po jego oddzieleniu się od belki startowej. Ślady odłamków pocisku i gazów prochowych znaleziono na fragmentach myśliwca wydobytych z dna Morza Czarnego.
Myśliwiec Su-27 wykonujący rutynowy lot patrolowy nad Morzem Czarnym rozbił się 25 marca 2020. Poszukiwania wraku utrudniała fatalna pogoda. Zlokalizowano go dopiero po 2 dniach, ok. 50 km od Teodozji. Wówczas też uznano, że pilot samolotu zginął.
Pierwsze odłamki Su-27 z dna Morza Czarnego wydobyto dopiero po dwóch tygodniach od katastrofy. Badania wykazały, że pilot przez ok. 40 s próbował uratować samolot w warunkach silnych przeciążeń – od g-4,5 do g+12. Później się katapultował. Nie wiadomo dlaczego nie przeżył.
https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=31301
Naczelnik służby bezpieczeństwa lotów Sił Zbrojnych FR Siergiej Bajnietow poinformował, że przyczyną katastrofy myśliwca Su-27 w marcu 2020 nad Morzem Czarnym był wybuch silnika pocisku rakietowego przenoszonego przez samolot. Pocisk został wystrzelony zgodnie z planem wykonywanego zadania. Wybuch nastąpił tuż po jego oddzieleniu się od belki startowej. Ślady odłamków pocisku i gazów prochowych znaleziono na fragmentach myśliwca wydobytych z dna Morza Czarnego.
Myśliwiec Su-27 wykonujący rutynowy lot patrolowy nad Morzem Czarnym rozbił się 25 marca 2020. Poszukiwania wraku utrudniała fatalna pogoda. Zlokalizowano go dopiero po 2 dniach, ok. 50 km od Teodozji. Wówczas też uznano, że pilot samolotu zginął.
Pierwsze odłamki Su-27 z dna Morza Czarnego wydobyto dopiero po dwóch tygodniach od katastrofy. Badania wykazały, że pilot przez ok. 40 s próbował uratować samolot w warunkach silnych przeciążeń – od g-4,5 do g+12. Później się katapultował. Nie wiadomo dlaczego nie przeżył.
https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=31301