Tajemnicza katastrofa w Górach Stołowych

Adam Pawlak
Posty: 888
Rejestracja: 01 lis 2017, 0:39

Tajemnicza katastrofa w Górach Stołowych

Post autor: Adam Pawlak » 16 kwie 2019, 18:55

Marcowe niebo w 1945 roku nad ziemią kłodzką przeciął niemiecki samolot myśliwski Messerschmitt. To był jeden z wielu lotów pilota o włoskich korzeniach, który służył w Luftwaffe. Nie podziwiał panoramy Szczelińca Wielkiego. Widział je z lotu ptaka już nie raz. 24 marca 1945 roku zobaczył ją po raz ostatni.

Jego samolot spadł w Górach Stołowych, niedaleko miejscowości Karłów. Miejscowi po dziś miejsce katastrofy nazywają „samolotem”. Podobno w dalszym ciągu można tam znaleźć szczątki Messerschmitta Bf 109 w którym zginął Orlando Ciciaro. Pochowano go na cmentarzu w Szalejowie Dolnym. Samo miejsce katastrofy jest wyłączone z ruchy turystycznego przez władze Parku Narodowego Gór Stołowych.

Przez długie lata w okolicznych miejscowościach o katastrofie mówiło się sporo, jednak nikt nie znał jej szczegółów, a także nazwiska pilota. W rozszyfrowaniu tej tajemnicy pomógł przypadek. Po śmierci Marii Walter urodzonej w 1912 roku Niederschwedeldorf, czyli obecnym Szalejowie Dolnym w lokalnej prasie w niemieckim Ulm ukazał się nekrolog.Z rodziną zmarłej kobiety skontaktowała się Silvia Tradessus, która opowiedziała o tym, co łączy ją z Szalejowem Dolnym.

- Okazało się, że jest siostrą tragicznie zmarłego pilota Luftwaffe, który 24 marca 1945 roku rozbił się samolotem w lesie koło Karłowa. Grób mężczyzny znajduje się właśnie w Szalejowie Dolnym - mówił w 2011 roku portalowi GazetaWroclawska.pl, Krzysztof Baldy.

To właśnie od niej dowiedziano się co tak naprawdę stało się marcowego dnia 1945 roku. Prawdopodobnie mężczyzna uległ działaniom sabotażystów, którzy uszkodzili drążek sterowiczy w jego samolocie. Ciciaro stracił możliwość sterowania i spadł na ziemię około 20 kilometrów od lotniska w Szalejowie Dolnym. Miał wówczas niespełna 19 lat.

Orlando Ciciaro po ukończeniu szkół lotniczych, w 1944 roku, trafił na lotnisko wojskowe niedaleko Nysy. Ze względu na młody wiek (miał wówczas 18 lat) nie został przydzielony do lotów bojowych. Zajmował się testowaniem maszyn, które były naprawiane w warsztatach. Wielokrotnie też bywał w Szalejowie Dolnym, gdzie Luftwaffe miała swoje lotnisko polowe.

Co ciekawe tydzień w którym zginął niemiecki pilot był obfity w katastrofy lotnicze na tym terenie. Dwa dni wcześniej na ziemię runęły dwa inne samoloty Podczas próby lądowania na lotnisku w Szalejowie rozbiły się Focke-Wulf Fw 189A z dwoma pilotami i messerschmitt Bf 109 z jedną osobą na pokładzie. Piloci przeżyli, jednak szczątków samolotów nigdy nie odnaleziono.

Miejsce katastrofy Messerschmitta Ciciaro odwiedziła tylko jedna grupa poszukiwaczy. Udało się to w 2003 roku grupie, wśród której byli m.in.: pisarz i dziennikarz Ryszard Wójcik, który całą ekspedycję opisał w książce „Latające potwory”, oraz Marian Laskowski, poszukiwacz, organizator Międzynarodowych Zlotów Historycznych Pojazdów Wojskowych w Malechowie koło Koszalina.

-Nie było łatwo. Kawałki maszyny wciśnięte były w ziemię na głębokości czterech metrów - opowiadał w rozmowie z Gazetą Wrocławską, Ryszard Wójcik. Wydobycie szczątków trwało dwa dni. Znaleziono silnik samolotu, mnóstwo blachy, ale też rzeczy należące do pilota, w tym jeden but Orlanda. Szczątki trafiły do prywatnej kolekcji Mariana Laskowskiego.

http://klodzko.naszemiasto.pl/artykul/t ... id,tm.html

ODPOWIEDZ

Wróć do „Z kart historii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość