Pfalz D.VIII

Adam Pawlak
Posty: 888
Rejestracja: 01 lis 2017, 0:39

Pfalz D.VIII

Post autor: Adam Pawlak » 25 lip 2020, 14:41

Po ponad 100 latach na niebie znów pojawił się unikatowy myśliwiec z końca I wojny światowej – Pfalz D.VIII z 1918 - napędzany oryginalnym birotacyjnym silnikiem gwiazdowym – Siemens-Halske Sh.III zaprojektowanym przez pracującego dla niemieckiej korporacji Polaka – inż. Henryka Brzeskiego.

Samolot został pieczołowicie zrekonstruowany na podstawie oryginalnych planów w Sebbarp w południowej Szwecji przez znanego kolekcjonera latających zabytków – Mikaela Carlsona. Wyposażono go w oryginalny 11-cylindrowy, 19-litrowy, gwiazdowy, wirujący w przeciwnym kierunku niż wielkie czterołopatowe śmigło silnik birotacyjny o dużej jak na tamte czasy mocy – 200 KM. Wirujące wraz z przymocowanym do nich na stałe śmigłami silniki rotacyjne były charakterystyczne dla pierwszych lat Wielkiej Wojny. Wirujący silnik zapewniał dobre chłodzenie i grawitacyjne smarowanie. Stopniowo też podnoszono ich moc, od początkowych 80 KM. Problemem było to, że coraz większa masa obracającego się ze śmigłem silnika wytwarzała coraz większy i trudniejszy do opanowania moment obrotowy.

Pracujący w zakładach Siemensa Polak, inż. Henryk Brzeski znalazł rozwiązanie – przekładnię, która powodowała, że duże czterołopatowe śmigło obracało się w przeciwnym kierunku niż cała masa silnika, co do pewnego stopnia niwelowało jego moment obrotowy. Koncern Siemensa zakupił ten patent Brzeskiego na własność w 1917. Silniki Simens-Halske Sh.III budowane na podstawie pomysłu Polaka zapewniły lotnictwu kajzerowskiemu w końcowym etapie wojny przewagę prędkości wznoszenia nad myśliwcami alianckimi. Zastosowano je w takich myśliwcach jak Siemens-Schuckert D.III (jedyny zachowany wraz z silnikiem znajduje się w zbiorach krakowskiego Muzeum Lotnictwa Polskiego), czy właśnie Pfalz D.VIII, zrekonstruowany przez Karlsona.

Kajzerowski Inspektorat Wojsk Lotniczych zamówił 120 Pfalz D.VIII, ale do końca I wojny światowej zdołano przekazać lotnictwu tylko około 40. Samolot ma rozpiętość 7,5 m, a długość – 5,65 m. Był uzbrojony w dwa karabiny maszynowe. Jego prędkość maksymalna to 190 km/h.

Szwedzkiej ekipie z Sebbarp udało się nie tylko pozyskać w Niemczech oryginalny silnik, ale także kompletną instrukcję techniczną jego obsługi. Dzięki temu można go było wyremontować, uruchomić, a obecnie – eksploatować. Smarowanie silnika bazuje na oryginalnym oleju rycynowym.

Mikael Carlson ma 61 lat, jest pilotem liniowego Boeinga 737 i od dawna wraz z żoną – Gunillą oddaje się rekonstruowaniu starych samolotów i prezentowaniu ich w powietrzu. Widzieliśmy go już w Polsce podczas pokazów lotniczych za sterami jego samolotów – Bleriota XI i szwedzkiego myśliwca Tumelisa z 1919. Pfalz D.VIII jest jego 6 odbudowanym zabytkowym samolotem.

Carlson pierwszych skoków na swoim nowym Pfalz D.VIII dokonał w końcu maja 2020, po to, aby maszynę oblatać latem. Wyznał, że obsługa startowa tak wymagającego silnika nie jest prosta, a sam pilotaż bardzo lekkiego samolotu o masie 500 kg, napędzanego wielką wirującą masą i wielkim śmigłem, jest sporym wyzwaniem, nawet dla pilota zaznajomionego z prowadzeniem maszyny z silnikiem rotacyjnym (w swojej kolekcji ma trójpłatowego Fokkera Dr. I napędzanego konwencjonalnym silnikiem rotacyjnym Obreursel).

https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=31000

Adam Pawlak
Posty: 888
Rejestracja: 01 lis 2017, 0:39

Re: Pfalz D.VIII

Post autor: Adam Pawlak » 16 sie 2020, 12:08

Mikael Carlson – szwedzki pilot linowy, pasjonat własnoręcznej rekonstrukcji samolotów z okresu I wojny światowej z niemal całkowitą wiernością oryginałom, jest obecnie jedynym na świecie lotnikiem, który testuje latem 2020 w powietrzu, latając ze swojego pola wzlotów w Sebbarp, zachowanie tak zwanego silnika birotacyjnego – niemieckiego Siemens-Halske Sh.III sprzed ponad 100 lat, opartego na patencie polskiego inżyniera Henryka Brzeskiego, zabudowanego w jego świeżo odtworzonym kajzerowskim myśliwcu Pfalz D.VIII.

Brytyjski miesięcznik Aeroplane publikuje komentarze Carlsona w swoim najnowszym sierpniowym wydaniu.

Okazało się, że projekt wskrzeszenia de facto od zera Pfaltza D.VIII w warsztatach Carlsona w Sebbarp powstał… 25 lat temu, kiedy szwedzki kolekcjoner uzyskał dostęp do… oryginalnego, nowego silnika birotacyjnego Siemens-Halske Sh.III i jego instrukcji użytkowania. Silniki birotacyjne – produkowane pod koniec I wojny światowej, w przeciwieństwie do powszechnie używanych wówczas rotacyjnych, miały wiele zalet. Korpus silnika wiruje w nich w przeciwną stronę niż śmigło, co pozwoliło zwiększać ich moc i kompensować w ten sposób oddziaływanie momentu obrotowego całego zespołu napędowego na płatowiec. Patent na silniki birotacyjne sprzedał niemieckiej korporacji Siemens polski inżynier Henryk Brzeski.

Gdzie Carlson po wieku znalazł oryginalnego jedenastocylindrowego Sh.III? W Szwecji, w magazynach wojskowych. Okazało się, że po I wojnie światowej Szwedzi kupili od Niemców jako nadwyżkę wojenną 9 nowych kompletnych silników tego typu z pełną ich dokumentacją. Co najmniej jeden kupił Carlson i zaczął jego (ich) renowację. W dostępnej literaturze historyczno-lotniczej można przeczytać, że Sh.III dawały sporą moc, ale były kapryśne i mocno się przegrzewały. Kolekcjoner twierdzi zaś ze swego doświadczenia, że to przesada. – Silnik nie sprawia specjalnych problemów eksploatacyjnych, o których wszyscy pisali w magazynach lotniczych i książkach… 7 lat zabrały mu doświadczenia z silnikiem i wielkim 4-łopatowym śmigłem.

Na początku Carlson chciał odtworzyć od zera kajzerowski myśliwiec końca I wojny światowej Siemens-Schuckert D.IV (jedyny oryginał – wysokościowy wariant modelu D.III, zachowany z silnikiem Sh.III można obejrzeć w krakowskim Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie), ale po 10 latach poszukiwań oryginalnej dokumentacji technicznej samolotu się poddał. Nie można było zagwarantować 100-% oryginalności konstrukcji, a to jest podstawą działań Szweda. Rysunki techniczne i pozostałości Pfalza D.VIII – bardzo rzadkiego samolotu napędzanego również silnikiem Sh.III znalazły się15 lat temu w berlińskim Muzeum Technicznym, co zainicjowało budowę. Berlińczycy pozyskali oryginalne podzespoły Pfalza z muzeum Caproniego w Italii.

Dodatkową pomoc dokumentacyjną przyszła z Australian War Memorial, gdzie w latach 1980. rozbierano i poddawano rekonstrukcji zachowanego tam Pfalza D.XII – zbliżonego konstrukcyjnie do D.VIII, a budowanego równolegle. Tak powstały skrzydła maszyny Carlsona.

Sklejkę na półskorupową drewnianą konstrukcję kadłuba specjalnie wykonano w Finlandii, a lniane płótno do pokrycia skrzydeł i usterzenia – na Litwie i w Irlandii.

Jak się lata niemal oryginalnym Pfalzem ze 120-konnym silnikiem birotacyjnym o polskim rodowodzie? Jedną rzecz jest zupełnie jasna – mówi szwedzki pilot – ten samolot zachowuje się zupełnie inaczej niż odtworzony przez mnie trójpłatowy Fokker Dr.I z silnikiem rotacyjnym. Może jest za wcześnie na formułowanie opinii, ale uważam, że nie zachowuje się on w locie jak typowy myśliwiec do walki kołowej z tamtych czasów. Ma on raczej cechy wysokościowej maszyny przechwytującej do walki w stylu uderz i ucieknij.

https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=31176

ODPOWIEDZ

Wróć do „Samoloty I Wojny Światowej”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości